Wiadomo już było, że na Małym Biegu Piastów nie wystartuje reprezentacja Wenezueli, zajęta w tym samym czasie poprawianiem pozycji polskiej reprezentacji narodowej w tabelach mistrzostw świata w Lahti. Były więc obawy, czy nasza skromna, osłabiona infekcjami drużyna będzie miała z kim wygrać i jak poradzi sobie w starciu z rosnącymi w siłę klanami Haniszewskich, Linkiewiczów, Wesołym Autobusem, Yoko teamem Tomka Kałużnego i innymi gigantami polskiego narciarstwa w obcisłych kombinezonach z napisami typu „2 fast 4 You” i podobnymi.

Jednak nie jechaliśmy na Dolny Śląsk całkiem bez wsparcia. Najpierw Andrzej spędził nad naszymi nartami tyle nocy i wtarł w nie tyle tajemniczych substancji, że ponoć nawet Norwegowie wysłali z Lahti szpiegowski dron do Ustronia, żeby zgapić nowe pomysły. Potem mieliśmy jeszcze motywującą rozmowę z Józkiem Michałkiem. Poza tym wzięliśmy (w sumie nie wiemy, po co), tak monstrualnych rozmiarów walizę ze smarami, że wszyscy na parkingu podchodzili i pytali, co rekomendujemy na dziś, a my robiliśmy mądre miny i na dodatek walczyliśmy z pokusą, czy nie wpuścić Bogu ducha winnych, ale przecież naszych konkurentów w maliny i w ten niegodny sposób poprawić nasz wynik.

Po przekroczeniu linii mety zostałem udekorowany drewnianym medalem. Struchlałem, ponieważ tam, gdzie się wychowywałem, medal drewniany był zawsze symbolem i synonimem wtopy i porażki i przegrywał nawet z medalem z kartofla.. Na szczęście za chwilę miało się okazać, że dyplom Janka za miejsce na podium oraz nasz puchar w klasyfikacji rodzinnej też są z drewna. Ot, taka ekomoda w tym roku.

Ano właśnie. Pomimo umiarkowanie optymistycznych oczekiwań umieściliśmy naszego reprezentanta na podium w kategorii open mężczyzn (dziesiąte miejsce Janka na około czterystu uczestników), a w klasyfikacji najszybszych rodzin zdobyliśmy brąz, zostawiając za sobą jeszcze prawie dwadzieścia ekip. 

ZOBACZ WYNIKI

Dlatego opuszczaliśmy Polanę w dobrych nastrojach i z planem, że w przyszłym roku wracamy na Rodzinną Dziesiątkę po raz czwarty.

W czasie pobytu na Małym Biegu Piastów gościliśmy oczywiście w naszym ulubionym pensjonacie Michalina. Kiedy czytacie tę relację, u Agnieszki i Tomka w Michałowicach z powrotem przebywa, tym razem liczniejsza, reprezentacja naszej Szkoły, aby już od piątku wystartować we wszystkich pozostałych dystansach Biegu Piastów.

Trzymajcie za nas kciuki i/lub wielkie palce u stóp. Do zobaczenia już wkrótce!

Radek Pawłowski

Like this post0

1 comment

  1. kodymaster Reply 2 marca 2017 at 17:08

    Gratulujemy i trzymamy kciuki!

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*

Go top