Nie zważając na niesprzyjające warunki na niebie, ziemi i w ogóle wszędzie, wyruszyliśmy do Jakuszyc na Mały Bieg Piastów, aby reprezentować tam siebie, Ustrońską Szkołę Narciarstwa Biegowego, a także tych z Was, którym nie chciało się wyściubić nosa z ciepłej i suchej izby. Zgodnie z prognozami i przewidywaniami, warunki nie należały do szczególnie atrakcyjnych.
Być może dlatego niektórzy zawodnicy dosłownie zinterpretowali apele organizatora, żeby nie brać na zawody swoich najlepszych nart.
My zabraliśmy prawie wszystkie. O tym, jaką poniosłem porażkę podczas pierwszego samodzielnego występu w roli serwismena oraz dokąd uda się klister, jeśli nie zdąży się go wymrozić, nie napiszę. Przecież i tak tylko Marek, Mariusz, Józek, Andrzej i Piotr wiedzieliby, o co chodzi i do tego jeszcze śmialiby się ze mnie. Chyba, że ktoś mi po prostu skrytobójczo podrzucił te smary, przez które Norwedzy początkowo przegrywali w Soczi. Jednak pomimo tych niepowodzeń i chociaż w końcu pobiegliśmy na nartach, które najchętniej pożyczylibyśmy (a w każdym razie takich życzyliśmy) naszym najgroźniejszym konkurentom, nasze wyniki zaskoczyły nas raczej na korzyść. Byłem wprawdzie gotów udać się do organizatora z protestem i żądaniem przesunięcia mnie o dwadzieścia cztery miejsca do przodu, ponieważ spotkała mnie tak zwana szykana holenderska (stałem dalej niż inni od człowieka, który emitował sygnał „Start!” i uważam, że przez to miałem nieodrabialną stratę już na samym początku), ale rzut oka na klasyfikację rodzin ostudził moje roszczeniowe zapędy.
Poniżej przedstawiam samochwalcze, ale autentyczne zestawienie wyników:
– Janek Pawłowski – 10. miejsce wśród mężczyzn open i trzecie w kategorii M16, czas 21:44
– Magda Pawłowska – 5. miejsce wśród kobiet, zwycięstwo w kategorii K4, czas 31:03
– Radek Pawłowski – 25 open, 8/M4, czas 29:02
– Marysia Pawłowska – 26 miejsce wśród kobiet, 8/K16, 42:15
– Jurek Rajfura – 154 open, 21/M60, 51:05
– rodzina Pawłowskich –
– w kategorii najstarszych rodzin zaledwie miejsce dwunaste. Mamy dopiero 106 lat…
– w kategorii rodzin najszybszych z czasem 02:04:04 – pierwsze miejsce
Ach, byłbym zapomniał. Podobno Polacy przywieźli z Soczi cztery złota. Otóż my chcielibyśmy dołożyć swoje skromne cztery grosze.
Specjalne podziękowania należą się:
– pensjonatowi Michalina w Michałowicach – Agnieszce i Tomkowi, za gościnę, atmosferę i wyrozumiałość,
– Józkowi Michałkowi za czas poświęcony na treningi z Jankiem,
– Andrzejowi za opracowanie technologii smarowania nart „na bazyliszka”
Pamiętajcie – w najbliższy piątek o 11.00 nasi biegną na 15CT (tak to się w każdym razie nazywa). Bądźcie z nimi.
Radek Pawłowski
4 komentarze
Piotr 26 lutego 2014 at 09:35
Marysiu, Janku, Madziu i Radku ! Gratulujemy Wam sukcesów. Co tu dużo mówić… jesteśmy z Was po prostu dumni. Żeby jeszcze znalazł się jakiś Estończyk do tych nart…
Radek Pawłowski 3 marca 2014 at 12:33
Dziękujemy, Piotrku. Jak dadzą prawdziwy śnieg, to będziemy biegać jeszcze lepiej:)
Asia i Piotr 28 lutego 2014 at 19:45
Janek Pawłowski (rocznik 1999) w piątkowym biegu na 8km klasykiem (czyli koronny dystans Justyny – 2) zajął w kategorii open 25 miejsce (na 735 sklasyfikowanych zawodników). Gratulujemy Ci sukcesu. Janek ! napisz parę słów o tym biegu – jakie narty, jakie smarowanie, konkurenci, trasa, kryzysy…itd.
Jan Pawłowski 2 marca 2014 at 17:36
Dzięki wielkie, a co do samego biegu, to przede wszystkim były bardzo ciężkie warunki, a ja sam nie byłem dobrze w tym sezonie rozbiegany, co nie zmienia faktu, że z samego biegu jestem zadowolony. Resztę napisze Radek w swojej relacji.